piątek, 18 lipca 2014

Śmiechu warte, hahahaha...

Hejka!
No muszę o tym napisać bo nie wytrzymam. Wczoraj obudziłam się wcześnie rano i nie miałam co robić, bo spać mi się już nie chciało. Poszłam do mojej przyjaciółki Klaudii, zwanej jako Keysha. Byłam u niej o 8:30. Ona o tej godzinie normalnie nie wstaje. Pukałam do niej chyba z 10 minut, można powiedzieć, że waliłam w drzwi, że każdy by się obudził, a ona nic. No to podeszłam pod okno od pokoju, miałam szczęście bo było otwarte. Zaczęłam wołać ją w miarę pocichu, żeby nie obudzić jej sióstr. Jeszcze mnie nie słyszała. Krzyknęłam trochę głośniej, ona się wreszcie przebudziła, ale była tak zaspana, że nie wiedziała, co się wokół niej dzieje. Jak spojrzała w okno i mnie zobaczyła, to wyglądała tak jakby zobaczyła ducha. Jej oczy były tak wielkie jak u sowy. Coś w tym stylu.






Ja jak zaczęłam się śmiać, to nie mogłam przestać przez przynajmniej 10 minut. 
Pozdrawiam Keyshę!
Do zobaczenia w kolejnych postach.

1 komentarz: